Streszczenie
Autorem dramatu jest Sławomir Mrożek. Pierwodruk utworu ukazał się w 11. numerze “Dialogu” w 1964 r. Dramat po raz pierwszy wystawiono w Bydgoszczy w 1965.
Akcja rozgrywa się w mieszkaniu Stomila i Eleonory. Są oni małżeństwem. Stomil to kiepski artysta. Całe dnie spędzał w rozpiętej piżamie. Był dumny z tego, że w jego domu nie panują żadne zasady. Kompletnie nie przeszkadzało mu, że żona ma romans z Edkiem, który ciągle u nich przesiadywał. Stomil mawiał, że:
„Swoboda seksualna to pierwszy warunek wolności człowieka”.
Eleonora była „kobietą w apogeum wieku średniego”. Była zafascynowana prostotą Edka, z którym sypiała.
Stomil i Eleonora mieli syna Artura, 25 letniego studenta medycyny i filozofii. Artur to kluczowa postać dramatu. Jako jedyny był w miarę normalny. Nie odpowiadała mu panująca w domu degrengolada. Chciał to zmienić, a przede wszystkim pozbyć się Edka, kochanka matki. Artur to jedyny człowiek z zasadami w tym domu.
W domu mieszkali jeszcze Eugenia, matka Eleonory i babcia Artura, a także Eugeniusz – brat Eugenii. W dramacie pojawia się też osiemnastoletnia Alicja, kuzynka a zarazem narzeczona Artura.
Akt I
Akcja rozgrywa się w dużym pokoju, gdzie panował ogromny nieład. Babcia, Eugeniusz i Edek grali w karty. Babcia była niechlujnie ubrana, miała na sobie jaskrawą suknię z trenem, trampki i czapkę dżokejkę. Eugeniusz miał dziwaczny żakiet-jaskółkę, szorty i szeroki krawat ze szpilką. Edek był brudny i niechlujny.
Nagle powrócił Artur i postanowił ukarać zebranych, gdyż zakazał on gry w karty. Najpierw próbował wygonić Edka z domu. Następnie Eugeniuszowi nałożył na głowę klatkę dla ptaków, a babci kazał wejść na katafalk pod którym zapalił świece.
Wnuk złościł się na babcię, że w tym domu nie panują żadne zasady. Próbował więc to zmienić, gdyż nie mógł żyć w takim świecie.
Do pokoju weszła Eleonora. W rozmowie bezceremonialnie wyznała, że sypia z Edkiem od czasu do czasu. Po czym poszła przygotować synowi śniadanie.
Następnie wujek Eugeniusz w tajemnicy wyjawił Arturowi kilka szczegółów na temat Edka, za którym nie przepadał. Tak jak Artur, chciał się pozbyć Edka z domu.
Nerwy Artura zszargał również ojciec, który pojawił się w rozpiętej piżamie. Syn bezskutecznie próbował namówić go na stosowne ubranie się.
Student zbuntował się przeciw chaosowi panującemu w domu.
Uderzył pięścią w stół i krzyknął:
“Właśnie! W tym domu panuje bezwład, entropia i anarchia! Kiedy umarł dziadek? Dziesięć lat temu. I nikt nie pomyślał od tego czasu, żeby usunąć katafalk! To nie do pojęcia! Dobrze żeście usunęli chociaż dziadka!”
Artur wskazał też inne niepotrzebne już przedmioty, takie jak jego wózek czy bryczesy Eugeniusza, który ostatni raz jeździł konno przed czterdziestu laty.
Podczas dalszej dyskusji Stomil mówi:
“Mój drogi, tradycja mnie nie obchodzi, twój bunt jest śmieszny. Sam widzisz, że nie przywiązujemy żadnej wagi do tych pomników przeszłości, do tych nawarstwień naszej rodzinnej kultury. Ot, tak sobie to wszystko leży. Żyjemy swobodnie…”
a Eleonora dodała:
“Stomil, pamiętasz, jak rozbijaliśmy tradycję? Posiadłeś mnie w oczach mamy i papy, podczas premiery „Tannhausera”, w pierwszym rzędzie foteli, na znak protestu. Straszny był skandal. Gdzie te czasy, kiedy to jeszcze robiło wrażenie. Starałeś się wtedy o moją rękę.”
STOMIL
“Mnie się zdaje, że to było raczej w Muzeum Narodowym, podczas pierwszej wystawy Nowoczesnych. Mieliśmy entuzjastyczne recenzje.”
ELEONORA
“Nie, to było w operze. Na wystawie to albo nie byłeś ty, albo nie byłam ja. Wszystko ci się pomyliło.”
STOMIL
“Możliwe, (zapalając się) Czas buntu i skoku w nowoczesność. Wyzwolenie z więzów starej sztuki i starego życia! Człowiek sięga po samego siebie, zrzuca starych bogów i siebie stawia na piedestale. Pękają skorupy, puszczają okowy.
Rewolucja i ekspansja! – to nasze hasło. Rozbijanie starych form, precz z konwencją, niech żyje dynamika! Życie w stwarzaniu, wciąż poza granice, ruch i dążenie, poza formę, poza formę!”
Artur podsumował to krótko:
“I coście stworzyli? Ten burdel, gdzie nic nie funkcjonuje, bo wszystko dozwolone, gdzie nie ma ani zasad, ani wykroczeń?”
Totalny brak zasad sprawił, że wszystko było już wolno. A skoro wszystko wolno to nie ma przeciw czemu się buntować.
ARTUR
„Buntować się przeciwko wam? A kto wy jesteście? Bezkształtna masa, amorficzny stwór, zatomizowany świat, tłum bez formy i konstrukcji. Waszego świata już nie można nawet rozsadzić. Sam się rozlazł.”
A tymczasem Edek, Eugenia i Eugeniusz wrócili do gry w karty.
Rodzice zaproponowali synowi, aby wyrażał swój bunt poprzez sztukę, lecz syn nie chciał zostać artystą lecz lekarzem. Stomil postanowił udowodnić synowi jak ważna jest sztuka i zaprezentował wszystkim domownikom swój eksperyment teatralny – nową historię Adama i Ewy. W trakcie przygotowań do pokoju weszła zaspana Ala.
Przedstawienie Stomila zakończyło się hukiem i zgaśnięciem światła. Miało to wywołać wstrząs na widzach, lecz wyjaśnienia Stomila w niczym nie pomogły. Przedstawienie było po prostu beznadziejne.
Następnie Artur wygonił z pokoju wszystkich domowników oprócz Ali, której wyjaśnił, że planuje stworzyć wszystkich na nowo.
Akt II
Pod osłoną nocy do Artura przyszedł Eugeniusz. Obaj zawiązali spisek w celu przywrócenia zasad w rodzinie.
Następnie zjawiła się Ala i rozmawiała z Arturem o ich planowanym ślubie. Ali nie do końca to odpowiadało. Podobał się jej brak zasad obowiązujących w domu. Imponowała jej szczególnie wyzwolona seksualnie ciocia Eleonora. Ala próbowała kokietować Artura, lecz ten nie zwracał na to uwagi i snuł filozoficzne wywody o odbudowie systemu wartości.
Gdy jednak rzucił się na Alę w celu pocałowania jej, przerwało im wejście Edka, który przyszedł po wodę. Chłopak przeprosił kuzynkę za zachowanie. Ta jednak nadal spróbowała go sprowokować, lecz bezskutecznie. Artur wyjaśnił jej, że jego próba była:
“rodzajem praktycznych ćwiczeń z pragmatyki płci”
Dalej stwierdził, że wszystkie kobiety powinny być po jego stronie, gdyż sprzeciwiał się on ich przedmiotowemu traktowaniu jako obiekty seksualne.
Ala jednak nie miała nic przeciwko takiemu traktowaniu i zaczęła się rozbierać. Nagle pojawił się Edek, a dziewczyna stwierdziła, że ma on ładne oczy. Zazdrosny o kuzynkę Artur zezłościł się. Dziewczyna nagle zmieniła zdanie i ponownie się ubrała.
Artur stwierdził, że przewagą kobiet nad mężczyznami były dawne konwenanse takie jak (kwiaty, czekoladki, oświadczyny na kolanach). Ala pragnie, aby Artur przed nią ukląkł, lecz ten stwierdził, że nie może, gdyż konwenanse upadły. Aby je przywrócić muszą wziąć ślub z pełnym ceremoniałem. Taki był plan jego działania. Ala niestety była niezdecydowana i nie dała mu odpowiedzi.
Następnie Artur poszedł porozmawiać z ojcem, aby ten wygonił z domu Edka. Stomil jednak wyznawał swobodę seksualną i obecność Edka mu nie przeszkadzała, choć wydawało się, że nie do końca wierzył słowom syna.
Ten jednak zaczął nazywać ojca rogaczem i pantoflarzem. Namawiał go, aby stawił czoła prawdzie, lecz bez efektu. Syn wręczył ojcu rewolwer, aby użyła takiego “argumentu” w konfrontacji z Edkiem.
Ojciec wyszedł rozprawić się z Edkiem. Artur czekał na rozwój wypadków. Gdy Stomil długo nie wracał, syn wyjrzał przez drzwi, a tam Edek ze Stomilem, Eleonorą i Eugenią w najlepsze grali w karty.
Rozzłoszczony Artur zabrał rewolwer i kazał wszystkim przenieść się do salonu, gdzie pojawił się Eugeniusz, który był w sojuszu z młodzieńcem. Pilnował on pozostałych, gdy Artur udał się po Alę, która w końcu zgodziła się za niego wyjść.
Ogłosili swą decyzję rodzinie, która o dziwo zaczęła się zachowywać w tej sytuacji całkiem normalnie. Babcia dała im swoje błogosławieństwo, a matka nawet popłakała się ze wzruszenia.
Akt III
Salon został uprzątnięty a rodzina pozowała do pamiątkowej fotografii. Mimo, iż aparat był zepsuty udawano że robi się zdjęcie, gdyż tak nakazywała tradycja. W końcu nadeszła Ala w sukni ślubnej, która zaczęła szczerze rozmawiać ze swą przyszłą teściową Eleonorą. Okazało się, że obie nie są zadowolone z otaczającego je świata.
Problem Eleonory polegał na tym, że mąż o nią nie walczył. Przez to pociągała ją prostota Edka, który był naturalny. Ala wyznała, że kocha Artura mimo tego, że ma zasady.
W końcu nadszedł Artur, który ku zaskoczeniu wszystkich, był kompletnie pijany. Ukląkł przed ojcem i poprosił o przebaczenie. Zrozumiał bowiem, że to co robił było pustą formą, która nie niosła nic konstruktywnego. Powiedział:
“Tak, jestem pijany, bo na trzeźwo się pomyliłem. Upiłem się, żeby zerwać z moją pomyłką. Forma nie zbawi świata”
Artur stwierdził, że tylko idea może coś zmienić. Niestety jeszcze nie wie jaka to miałaby być idea. Stomil, słysząc że koniec z formą, zabrał się do zdejmowania surduta. Już krzyczał, żeby mu podać jego starą piżamę, lecz Artur rzucił się na niego, zabraniając powrotu do piżamy.
Artur zastanawiał się, która idea mogłaby być podstawą stworzenia nowej rzeczywistości. Bóg, sport, eksperyment i postęp już były. Nagle odezwała się babcia Eugenia i stwierdziła, że właśnie umiera, co faktycznie się działo. Artur uznał, że to właśnie śmierć będzie ową ideą.
„(…) Czy wiecie, co ja z wami zrobię? Ja stworzę system, w którym bunt zjednoczy się z porządkiem, a nicość z istnieniem. Ja wyjdę poza przeciwieństwa!”
Następnie kontynuował, że władza jest formą buntu, której poszukiwał. Położył krzesło na stole. Usiadł na nim i wygłosił:
„Możliwa jest tylko władza!(…) Tylko władza da się stworzyć z niczego. Tylko władza jest, choćby niczego nie było.”
Artur chciał zapanować nad życiem członków swej rodziny.
Rodzina w tym czasie poruszona była nagłą śmiercią babci. Stomil poczuł się źle i wypomniał żonie, że ta go zdradziła z Edkiem. Usiadł na fotelu i odpowiedział na przemowy Artura:
“STOMIL – E tam, nie trzeba się przejmować. To tylko szczeniackie zabawy. Słowa, słowa, słowa. Jaką on ma władzę nad nami?
EUGENIUSZ – Słusznie. Na czym on opiera to swoje gadanie? Łączą nas tylko więzy krwi, a nie jakaś abstrakcja. Nic nam nie może zrobić.
ARTUR – Jaką? To bardzo proste. Mogę was zabić.
STOMIL – (unosząc się z fotela i opadając z powrotem) Zabraniam ci… wszystko ma swoje granice!”
Artur rozkazał Edkowi zabić wujka Eugeniusza. Słysząc to Stomil zemdlał, a Eugeniusz zaczął uciekać. Wtem odezwała się Ala, która oznajmiła narzeczonemu, że rankiem tego samego dnia, zdradziła go z Edkiem. Artur był wstrząśnięty. Ala usprawiedliwiała się:
“Myślałam, że ci to obojętne. Przecież żenisz się ze mną tylko dla zasady.”
Artur zapłakał i postanowił zabić Edka, lecz ten uderzył pierwszy. Zadał mu cios w kark i Artur padł na ziemię. Umierając wyznał, że kochał Alę.
Po śmierci syna, Stomil oznajmił:
„Chciał zwyciężyć wszystkojedność i bylejakość. Żył rozumem, ale zbyt namiętnie. Za to zabiło go uczucie, zdradzone przez abstrakcję.”
Teraz Edek postanowił, że będzie tutaj rządził. Zdjął marynarkę z Artura i założył na siebie. Wprowadził dyktaturę siły fizycznej. Nikt nie ośmielił się zaprotestować. Następnie Edek przyniósł magnetofoni włączył tango “La cumparsita” i zaczął tańczyć z panem Eugeniuszem.